czwartek, 29 września 2011


                   Nowe banialuki 
                                       Naśladowanie Gomez'a de la Serna


    Twoje myśli rozbrykane de la Serna
    To literatura mierna
Moje zrodzone w rzęsistym pocie
Są o wyższym locie

Plagiat treści  - plagiat
Plagiat formy - kontynuacja

Wspomnienie
Przyszłość przeszłości

Księżyc kochanek nocy

Grzmot pogróżka Pana Boga

Na przywitanie pocałunek
Na pożegnanie całus

Wynalazcą słów dzieci
Potrzebne im były do zabawy w berka

Typ spod ciemnej gwiazdy?
Raczej spod czarnej dziury

Diabeł jest poliglotą
Zazdroszczę mu

Wulkan biegunka globu


Najtrudniej zburzyć mur obojętności

Chyba że monetą


Grafoman wypalacz cegieł literackich

Gdy byłem dzieckiem zazdrościłem rybom
Nie muszą się myć

W lustrze studni przygląda się niebo

Świerszcz za kominem ma wiele
Do powiedzenia
Moja pani więcej

Jej spojrzenie było niezrozumiałe
Spoglądała w obcym języku

Cudzy grób może być pomnikiem żyjących

Strój balowy ujawnia zalety i wady charakteru
Są jednakowe

Kobiecy szczebiot
A potem pohukiwanie sowy

Bez smaku bez zapachu bez koloru
Życie w starości

Samobijca gdy bije się z myślami

Małe zegarki spóźniają się wolniej

Staram się nie słuchać
Gdy mówi do mnie jeszcze

Kobieta odwrócony znak zapytania?

Przeszyły mnie dreszcze
Aż mi się zagotowało w duszy

Pamiętaj oso osa żądli tylko raz

W planetarium podróże międzyplanetarne
Są bezpieczne

Piorunochron nie uchroni
Gdy gromi cię małżonka

Słońce może być i w kapeluszu        
Gdy włożymy do niego lusterko

Po przegranym procesie
Można się odwołać do Sądu Ostatecznego

Cudze sukcesy kłują w oczy
Choć nie maja kolców

W jej spojrzeniu było mało treści
Było martwe

Data urodzenie
Liczba porządkowa na liście straceń

Zakochani każdej nocy doznają zaciemnienia

Odpowiedziała zwięźle
Pokazując język

Każdy z nas popełnia grzech pierworodny
Następne są już wielorodne

Pogoda też choruje
Np. na schizofrenie
Nie mamy jednak kaftanu bezpieczeństwa

W teatrze artysta udaje kogoś innego
W cyrku artysta udaje samego siebie

W wędzarni leczą dymem        

Kat po egzekucji odkaża topór

Zapłodnienie
Ingerencja nieba w sprawy ziemskie

Jak szybko umykają te gadziny
Godzin życia

Sen po tabletce nasennej
To sen zastępczy

Mieć oczy otwarte na wszystko
To jakby  mieć dwie pary oczu

Źle zawiązany krawat?
Znak że brak mu żony

Nie dopijaj butelki
Na dnie czai się diabeł


Ogrodnicy!
Zatrudniajcie bezrobotnych
Jako strachy na wróble
Opłaci się wam i im

Ryby nie muszą myć zębów

Gdy panna da się
Objąć w pasie
To już sukces
         Aniołowie stróże też wypoczywają
Wtedy droga do grzechu otwarta

Orient express express do kawy?     

Kobiety się maskują
A to stanik a to desu

Miała nosa
Wyczuła że ma wiele pieniędzy
Były brudne

Kobiety zazdroszczą piekarzom
Są wspaniale upudrowani

Za co katowi dawano premię?
Za przekroczenie planu?

Ryby mają zęby
Nikt nie słyszał by im je bolały

Krótkowzroczność
Choroba zdradzanych
Pierwsza plaża nudystów była w raju

Lata życia upływają w sposób wykładniczy

Kukurydza wyłożona jest
Kamykami złota

Zwęglone drzewo nosi żałobę


Maki krwawią


Tęcza to uśmiech nieba

Chodzi się do teatru
By jeść czekoladki

Jaskółki na drutach telefonicznych
Podsłuchują rozmowy

Puste butelki są bez duszy

Gejzery?
Ziemia musi się wysikać

Samochód wysypia się w garażu

Po deszczu ziemia
To panna z mokra głową

Mosty buduję się dla samobójców

Wodospad samobójstwo rzeki

Ptaki śpiewają by zagłuszyć
Szum lasu

Wino zawiera naparstek słońca


Kometa odwiedziny kosmosu


Grzmoty pogróżka  nieba palcem

Popiół ogniska przykrywa
Ostatnie tchnienie ognia

W pustej muszli żyje stracony czas


Sowa latarnią morską w lesie


Wulkan ziemia wymiotuje

Gdy się błyska niebo bawi się
Zapałkami

Zapach kwiatów listy miłosne

Gdy niebo się złości
Obrzuca ziemię gradem

Jezioro przykrywa się lodem
Bo mu jest zimno

Jest koń na biegunach
A osioł?

Które ramie nożyczek
Jest lewe a które prawe?

Maszyny do pisania
Dostały wypowiedzenie z pracy

Napis na butelce
Bilet wizytowy

Księżyc w nowiu
Mówi dobranoc

Ptaki śpiewają
Bo mają skrzydła pieśni

Kobieta chce być codziennie inna
Więc zmienia pantofle

Niebo gwiaździste obwieszone jest medalami

Ślubny tort ma dosłodzić
Pierwsza noc

Rajstopy nie zastąpią mężczyźnie
Podwiązek

Organy w kościele mają zagłuszać
Nasze grzechy

Dzikie kaczki są dzikie
Bo lubią się przeglądać w lustrze wody

Banki czyhają na nasze oszczędności

Morza są słone
Bo pływają w nich solone śledzie

Brudne pieniądze przekazuje się
W białych rękawiczkach

Ośnieżona ziemia jest w sukni ślubnej
Czeka na pana młodego

Grzyby nie mogą być duże
Gdy krasnoludki są małe

Druga dusza kobiety mieszka w szafie

Niechby na krzesło elektryczne
Podkładano poduszkę

Bocian chodzi we kusym fraku

Bohaterowie powieści rodzą się wielokrotnie
Wraz z czytaniem

Lepiej by żałobnicy płakali
Zamiast ubierać się na czarno

Naszyjnik dla kobiety to jak krawat

Niechby opery składały się z samych arii

Może ktoś wymyśli zegarek
Chodzący wstecz?

Pocałunki są słodsze gdy usta są 

Wyszminkowane


Kaktus szczerzy zęby


Natura ukoronowała koguta

Piorunochron pogróżka pod adresem nieba

Gdy widzę nagą dziewczynę
Moje szare komórki się czerwienią

Kołyska artykuł pierwszej potrzeby
Trumna artykuł ostatniej potrzeby

We włosach blondynki
Zapala się słońce

Podczas zaciemnienia słońca
Ziemia ucina drzemkę

Niechby Picasso namalował też
Monę Lizę

Łyżka zastąpi widelec
Ale nie odwrotnie

Strach na wróble traci pracę w zimie

Preparat w alkoholu tak się opił
Że stracił przytomność

Należy zakończyć historię
Bo nie zmieści się w książkach

Rajtuzy utrapieniem mężczyzn


Ile już razy w życiu miałem za pięć dwunasta


Nie otwieram butelki z wódka by nie kusiła

Wszyscy jesteśmy brzuchomówcami
Gdy najemy się grochówki

Po co aniołowi stróżowi skrzydła
Przecież dyżuruje bezustannie przy swoim
Podopiecznym

Sens muzyki
Instrumenty muszą się wyszumieć

Sztuki sceniczne pisze się dla suflerów

Kosmos to jakby zwarzona materia
Jak mleko

Panowie  wychodzą  wieczorem na safari
 
Kobiety powinny nosić stanik i na pośladkach

Reklama jest dźwignią nadających reklamy


Pomniki przystanki dla ptaków


Postacie na pomnikach muszą być w

Kapeluszach

By ptaki nie robiły im na głowę

Kobieta publiczna? Chyba półpubliczna
Połowa ludzkości to kobiety

Z raju powinno się było wygnać
Sama Ewę

Piekarzowi zapewne przejadł się chleb



Dziewczyna naga to jakby w sukni z aksamitu


Ludożercy lubią obgryzać kości

Mężczyźni mają manicure
W kolorze naturalnym

Chleb zwykle bywa mulatem


Kombajn maszynka do strzyżenia pól


Otwarta szafa pani upoważnia do zalotów

Rękawiczka na ręku kobiety?
Bezradność mężczyzny

Koło nie ma końca
Jak gadatliwość żon

Nie należy patrzeć na szczegóły kobiety

Trzęsienie ziemi to jakby dreszcze ziemi

Drzewa w lesie są parasolem dla grzybów

Ogień w kominku nadaje sens naszemu życiu

Przyznawałbym order podwiązki
Każdej dziewczynie

Mężczyzna uzależniony od żony
Żonocholik

Woda sodowa gdy powietrze utonęło

Deszcz antytezą wody sodowej

Śniadanie na trawie z kobietą
Prowadzi do nierządu

Listy lotnicze lubią podróżować samolotem

Krawat bywa wizytówką

Wymyślono muzykę
By pieścić nasze uszy

Młotki powinny być z waty
By nie raniły nam palców
Przy wbijaniu gwoździ

Muchy całe życie chodzą w żałobie

Księżyc świeci bo mu żal nocnych Marków

Spojrzenia dziewczyny to jak strzały Kupidyna

Nosimy parasole by słuchać muzyki deszczu

Na ulicach coraz mniej motyli
Dziewczyny chodzą w spodniach

Niektóre dziewczyny składają się z samych nóg

Rak mówi umierającemu
Za późno się za mnie wziąłeś

Jeśli  nie pamiętamy snów
To znaczy że wsiąkły w poduszkę

Kobiety i mężczyźni nieśmiali
Rozmawiają oczami

Kobieta w spódnicy nosi parasol
Nad swoją ozdobą

Pan i jego pies
Para szczęśliwców

Owłosienie łonowe?
By pipci nie było zimno

Pieniądz przechodzi z rak do rąk
A wolałby odpoczywać w banku

Czy katom dawano premie?

Nożyczki spłaszczony krokodyl

Echo przedrzeźnia

Niewypieczony chleb to hlep

Z prochu powstałem
Więc często wybucham gniewem

Wspomnienia  nie umierają
Czasem zapadają w drzemkę

Znormalizowano trumny
W razie czego przyciąć zwłoki

Po wojnie Don Juan pożądany

Czytam początek i koniec książki
Resztę dopisuję sobie sam

Dziewczyna w spodniach to jak w pancerzu

Rano wstajemy jak nowo narodzeni
Tyle że od razu dorośli

Igła nie tylko szyje
Ale i kłuje powietrze

W kinie ręce mają wiele zajęć

Klaszczemy na koncercie
Też by pochwalić instrumenty

Jest tak wiele dziurek od klucza
Ma je i kobieta

Zdjęcia z młodości na starość bolą

Zaślepiony bywa i oślepiony
Poza nią nic nie widzi

Zaprzedam duszę diabłu
Jeśli mi sfinansuje piękną diablicę

Krytyk: sam nie umie
I drugiemu nie szczędzi

Mrowiska są pożyteczne
Może na nie siąść jakaś Telimena

Przydał by się nam ogon
Można by się na nim oprzeć
Długo stojąc

Co to byłaby za laska
W krynolinie

Moja dziewczyna to czarna dziura
Pochłonęła mnie z kretesem

Niechby muzykę dało się namalować

Pierwsze spotkanie z dziewczyną inauguracja
Drugie spotkanie egzamin
Trzecie ? Finał?

Dziewczyna w spodniach!
         Nie ruszaj mnie
Dziwna była jego mowa
Przerwy między słowami były wiele mówiące

Co noc grozi mi płacenie alimentów

Tyle jest pięknych dziewczyn
Ale każda inna

Alimenty przedwczesna kara za grzechy

Dziś podrywacz kiedyś to był Don Juan

Poszukuję sierotki Marysi
By ja adoptować

Geniusz: gdy kobieta nie chce wypuścić z łóżka

Piersi  kobiety koła ratunkowe
Dla stęsknionych oczu

Przyjemniej by było zaczynać życie od tyłu
                                              
Rzucił słowa na wiatr
Ale wiatr nie odpowiedział

Prawdę w oczy mówi się wzrokiem

Socrealizm literatura napisana
W mowie trawie?

Kochankowie żyją nadal w wyobraźni

Często bujamy się na bujaczce w obłokach

Miesiąc miodowy
Szalone noce na porządku dziennym

W obecności dziewczyny
Moje myśli są coraz prostsze

Gdy ze szczęścia robi się nam ciemno w oczach
Wszystko jest jasne

Miotła pieści podłogę

Po ślubie dziewczyna prywatna
Czasem półprywatna

Na końcu języka noszę narkotyk

Poukładane życie to jak bielizna na półkach

Stanik parawan zakrywający krajobrazy


Uroda kobiety jak lekarstwo
Ale zażywa je się wzrokiem

Chcę władzy
Ideologia polityka

Don Juan
W ślepej uliczce seksu

Uśmiech kobiety usypia
Czujność mężczyzny

Dreszcze uskrzydlają
Miłosne

Od razu bujamy w obłokach
Gdy na horyzoncie dziewczyna

Przystojniak
Żeby miał jeszcze gruby portfel

Ładna dziewczyna podnosi poprzeczkę
(W przenośni)

Co lepsze guzik czy pętelka

Dajcie kobietom skrzydła
Będziemy je łapać w sidła

Za dużo ciepła w kobiecie może sparzyć

Siódme niebo gdy po raz siódmy

Przesłałem jej pobożne życzenia
Wstąp  do klasztoru

Latawiec
Miotany burzą pożądania

Latawica dziewczyna w sukience z kloszem

Grafoman jak erotoman
Obu cechuje słabość do..
A to szlachetne

Politykom należy zakładać
Kaftan bezpieczeństwa na mózgi

U grubianina myśli
Grubymi nićmi szyte

Nie da się przywitać prawą ręką
Z tym w lustrze

Dojrzała kobieta jak brzoskwinia
Jest pełna soków

Komplementy to wołanie
Sezamie otwórz się

Wadą kobiety długi język
Zaletą mężczyzny też

U starca prawda leży po środku
U młodego stoi po środku

Świat bez gazet jak bez kobiet

Mężczyzna na plaży dostaje oczopląsu

Kobieta ma  najwięcej do powiedzenia
Gdy jest rozebrana

Komplementy a co innego na myśli

Chętnie przykładam rękę na serce
Jej!

We dwoje nie leży się plackiem

Toniemy w miłości gdy jest głęboka

Spojrzeniem można pogłaska i dać po pysku

Czym leczyć rozsądek
By stale był zdrowy?

Pierwsze przykazanie małżeńskie
Nie będziesz miał innych bogiń przede mną

Koniec świata zwieńczy dzieło boskie

Kobieta wykolejona jest wielotorowa

Tak mała powierzchnia jak łóżko
A może być boiskiem

Mężczyzna ma myśli przyziemne
Gdy leżą

Upadająca gwiazda łatwo płonie

Życie nieraz przypiera nas do muru
Nieraz jest to aż ściana płaczu

W pracy przy komputerze brak mi stuku
Maszyny do pisania

Drogi do nikąd ciągną się w nieskończoność

Grzechu warte karać piekłem
Ile rodzą grzesznych pragnień

Grzechy  wchodzą mężczyznom 
Do głowy przez oczy 
Kobietom przez uszy

Przed użyciem wstrząsnąć?
Kobietę obłaskawić!

Piekło nie może być koedukacyjne
Nie byłoby piekłem

Nie ostrzmy na żadną zębów
Gdy mamy protezy

Olej też się przetacza
Że starej do młodej głowy

Młodość nieodwracalna
Starość nieuleczalna

Od życia odliczajmy stracony czas
Będziemy młodsi

Z muzyką jestem za pan brat
A ona jest przecież rodzaju żeńskiego

Przyczyny zawsze są dwie
A skutek najczęściej jeden
(Czasem dwojaczki)

Humor wisielczy?
Mój wróg wciąż żyje

Walczmy o to by już nigdy o nic nie walczyć

Ryć czy nie ryć?
Może lepiej kopać dołki

Walka o dobro wymaga ofiar 
W końcu jest walką

Paweł i Gaweł w jednym stali domku
Homoseksualiści?

Małżeństwo to jak spółka kapitałowa
Połączenie dwu kapitałów seksualnych

Kapitalizm każdy ma czegoś
Coraz więcej
Socjalizm każdy ma niczego
Coraz mniej

Wolność słowa niech będzie
Znieść wolność zdań

Gdy doroślejemy rodzice udzielają nam
Coraz więcej wolności
W końcu uwalniamy się i od nich

Gdyby sumienie naprawdę ludzi gryzło
Ludzkość by się skrwawiła

Na każdym moście umieścić tablicę
„Samobójstwo wzbronione”   

Życie uporządkowane
Gdy mam powodzenie u kobiet

Dobrze że na moście
Ludzie się nie wieszają

Kto pali za sobą mosty
Marnotrawi zapałki

A gdybyśmy tak zamiast mówić
Śpiewali do siebie?
Byłoby weselej

Gdyby wszystkim robota paliła się w rękach
Mniej by potrzeba opału

W istocie wszyscy siedzimy czasem
Jak na dwu stołkach
Na sedesie

Nie lepiej by człowiek był zielony
Odżywiałby się powietrzem wodą i słońcem

Wielkie bywają słowa polityka
Powalają

Zawodowy polityk
Władzoholik

Pocałunki też dziełami  sztuki

Każdy może być aktorem
We śnie

Mężczyzna podsyca w kobiecie próżność

Wiosna cię wyzwoli
Gdy pozostawiono cię na lodzie

Liście spadają
Mają dosyć wisieć i wisieć

Teza: pytanie
Antyteza: odpowiedź
Synteza: pytanie bez odpowiedzi

To co kobiece i męskie to wspólne dobro

Iskierka  nadziei dziurka od klucza
Do szczęścia

Skrót myślowy każe chodzić na skróty

Moje pole widzenie na dziewczynie
Nie powiem

Już pierwszy rzut oka może porazić

Chmury na niebie
Niebo blednie ze wstydu

Błędne koło
Mysz straszy dzieci
Dzieci straszą kota
Kot straszy myszy

Bezmyślność
Szkoła myślenie pierwszego stopnia

Nie chciała mi powiedzieć kiedy umrę
Była dobrą wróżką

Zejść na psy to komplement
Pies to szlachetne zwierzę

Kobieta ukrywa swoje tajemnice
Czeka na odkrycie

Naga prawdo
Wstydź się

Byłaś kometą dla mnie
Szkoda że nie gwiazdą stałą

Lustro podnosi na duchu kobietę
Podwaja jej urodę

Nie rzucajmy słów na wiatr
Wiatr kicha na nie

Nie mamy różnicy zdań
Oboje chcemy tego samego

Z biegiem lat meta coraz bliżej

Nie chcę lepszego jutra
Chcę lepsze dziś

Gadatliwej trudno zamknąć usta
Może czasem własnymi

Jak wiele możemy sobie wyjaśnić
W ciemności

Pogrzeby  sprzątanie świata

Gra na organach
Życie seksualne muzyki

Śmiech to zdrowie
Ale można i umrzeć ze śmiechu

Popełniłem z nią wiele grzechów
Ale tylko w sumieniu

Znajomość rzeczy to wielka rzecz

Bez deszczu rzeki cierpią z pragnienia

Miłość do pieniądza jest najtrwalsza

Samotnego chociaż pieniądze cieszą
Jeśli je ma

Moje sny się nie sprawdzają
Nie mam haremu

W słabości siła
U kobiet tak

Puk puk puk
Kto tam?
Zatrzymaj się
Do trzech razy sztuka

Jest tylko siedem muz
A reszta kobiet?

Życie bez miłości
Potrawa bez soli

Flaga na wietrze macha ręką

Drzewa w lesie nie są samotne

Piszę w pocie czoła
A pot plami kartkę

Zagrajcie mi przy trumnie wesoło
By żałobnicy nie płakali

Miłość trwa do grobowej deski
Pana i psa

Nie wierzę w lepsze jutro
Jutro przychodzi i nie jest lepsze

Ludzie o mnie zapomną
Ziemie nie zapomni

Co masz z tego pszczoło
Że nazbierasz tyle miodu

Opalenizna zamrożone słońce

Słońce ma niedokładny zegarek
Co dzień wstaje o innej porze

Niech anioł stróż odpędzi ode mnie czarta
To wystarczy

Diabeł szepcze mi do ucha
To dziewczę to dla ciebie fucha

Filippides  przewidział  bieg maratoński
Na olimpiadach

Tyczkarz miota swoim ciałem

Kret dołki kopie
Choć nie ma powodu

Kochliwy czeka na noc
Niebo o tym wie
I wieczorem za niego
Czerwieni się ze wstydu 


Księżyc jest dwulicowy

Podróżujemy by flirtować
W przedziale  pociągu

Windą do nieba
Tylko we dwoje

Czarna płyta to płyta z myszką

Dziadek do orzechów ma jednak zęby

Ziarnko kawy coś mi przypomina
(U kobiety)

Zalany robak przestaje na chwile
Gryźć sumienie
    
Kino miejsce schadzki

Klaszczemy na koncertach
By muzycy nas docenili

Pytanie za 5 złotych
Którym okiem najlepiej patrzeć
Przez dziurkę od klucza

Sława cieszy
I martwi gdy zgaśnie

Makijaż powstrzymuje kobiety od płaczu
Inaczej płakałyby częściej

Mumia jak zasuszona roślina w zielniku

Wiatraki wymyślono specjalnie
Dla Don Kichota

Na plaż nudystów jest nudno
Wszyscy są tacy sami

Krety chodzą całe życie w żałobie

Żaby się przedrzeźniają

Kobieta na wysokim obcasie
Nosi ze sobą broń

Dla kobiety życie bez telefonu
To jak bez powietrza

Słowa umierają po cichu

Gruby portfel u mężczyzny
To jak pułapka na myszy dla kobiety

Wierny pies mówi oczami i ogonem

Mężczyzna gadatliwy dowód
Że jest nieśmiały

Chciało by się dać klapsa niejednej kobiecie
Przyjemność dla obojga

Polityków zakuwać w kagańce
Nie gryźli by się

Wiele głów wypchanych jest gazeta

Zmarszczki na twarzy nie dają się Wyprasować

W nogach kobiety cały urok
Urok samochodów w kołach

Jedna pigułka zdrowia nie czyni

Życie plotkarek upływa w kuchni

Komar przy uchu grozi palcem

Mucha narobiła na działo
Z zemsty że strzelano z działa do muchy

Kiedyś listy były rozmową piór
Potem maszyn do pisania
Dzisiaj komórek

Nie bywa jeden kot na dachu
U sąsiada musi być drugi

Krawat u mężczyzny
Zdegenerowany żabot

Listy nie lubią podróżować statkami
Nudzi im się

Do śniadania na trawie
Kobiety się rozbierają

Widzisz nagą dziewczynę
Trzymaj oczy na uwięzi

Koła roweru zakłócają spokój
Powietrza

Kelner sługa wielu panów

Rechot żaby jak rechot gbura

Przedszkolanka nigdy nie jest dojrzała
Dlatego jest przedszkolanką

Kiedyś kobieta pokazywała stopy
Potem i kolana
Dzisiaj i nóg jest za mało

Patelnie są z metalu
By nie rozbijały się na głowach mężów

Na plaży opala się kobieta
I jej kostium kąpielowy

Wzrok mężczyzny ślizga się po kobiecie
Czasem się na chwilę zatrzyma

Społeczeństwo mięso wyborcze

Śluby zakonne
Szczepionka przeciw kobietom

Śmierć przymusowa abdykacja

Manicure wcale nie odmładza

Perfum
Aureola zamknięta w buteleczce

Kobieta wodzi mężczyznę na pasku
Raczej na obroży

Fame fatale rodzi fatum

Film zsynchronizowany sen
Dla wielu

Strach na wróble ma wielkie oczy

W piekle siedzi się nieustannie
Na krześle elektrycznym
Oczekując na egzekucję

Ludzie jak mrówki
Chodzą tam i z powrotem

Kalafior jest pofałdowany
Jak kora mózgowa
Pewnie  i myśli
Jak kapuściana głowa

Jedynym kołem przed wynalezieniem koła
Było słońce
Czasem księżyc

Deszcz morze przewleczone przez sitko

Jaskółki ostrzą skrzydła
Na drutach telefonicznych

Astronom nocny marek
Zapomina jak wygląda słońce

Cień nigdy nas nie przegoni
Jest za leniwy

Podparcie głowy podczas drzemki
By nie uciekły nam sny

Czym ci jaskiniowcy wydrążyli te jaskinie

Finis memoriae