Nowe banialuki
Naśladowanie Gomez'a de la Serna
Twoje myśli rozbrykane de la Serna
To literatura mierna
Moje zrodzone w rzęsistym pocie
Są o wyższym locie
Plagiat treści - plagiat
Plagiat formy - kontynuacja
Wspomnienie
Przyszłość przeszłości
Księżyc kochanek nocy
Grzmot pogróżka Pana Boga
Na przywitanie pocałunek
Na pożegnanie całus
Wynalazcą słów dzieci
Potrzebne im były do zabawy w berka
Typ spod ciemnej gwiazdy?
Raczej spod czarnej dziury
Diabeł jest poliglotą
Zazdroszczę mu
Wulkan biegunka globu
Najtrudniej zburzyć mur obojętności
Chyba że monetą
Grafoman wypalacz cegieł literackich
Gdy byłem dzieckiem zazdrościłem rybom
Nie muszą się myć
W lustrze studni przygląda się niebo
Świerszcz za kominem ma wiele
Do powiedzenia
Moja pani więcej
Jej spojrzenie było niezrozumiałe
Spoglądała w obcym języku
Cudzy grób może być pomnikiem żyjących
Strój balowy ujawnia zalety i wady charakteru
Są jednakowe
Kobiecy szczebiot
A potem pohukiwanie sowy
Bez smaku bez zapachu bez koloru
Życie w starości
Samobijca gdy bije się z myślami
Małe zegarki spóźniają się wolniej
Staram się nie słuchać
Gdy mówi do mnie jeszcze
Kobieta odwrócony znak zapytania?
Przeszyły mnie dreszcze
Aż mi się zagotowało w duszy
Pamiętaj oso osa żądli tylko raz
W planetarium podróże międzyplanetarne
Są bezpieczne
Piorunochron nie uchroni
Gdy gromi cię małżonka
Słońce może być i w kapeluszu
Gdy włożymy do niego lusterko
Po przegranym procesie
Można się odwołać do Sądu Ostatecznego
Cudze sukcesy kłują w oczy
Choć nie maja kolców
W jej spojrzeniu było mało treści
Było martwe
Data urodzenie
Liczba porządkowa na liście straceń
Zakochani każdej nocy doznają zaciemnienia
Odpowiedziała zwięźle
Pokazując język
Każdy z nas popełnia grzech pierworodny
Następne są już wielorodne
Pogoda też choruje
Np. na schizofrenie
Nie mamy jednak kaftanu bezpieczeństwa
W teatrze artysta udaje kogoś innego
W cyrku artysta udaje samego siebie
W wędzarni leczą dymem
Kat po egzekucji odkaża topór
Zapłodnienie
Ingerencja nieba w sprawy ziemskie
Jak szybko umykają te gadziny
Godzin życia
Sen po tabletce nasennej
To sen zastępczy
Mieć oczy otwarte na wszystko
To jakby mieć dwie pary oczu
Źle zawiązany krawat?
Znak że brak mu żony
Nie dopijaj butelki
Na dnie czai się diabeł
Ogrodnicy!
Zatrudniajcie bezrobotnych
Jako strachy na wróble
Opłaci się wam i im
Ryby nie muszą myć zębów
Gdy panna da się
Objąć w pasie
To już sukces
Aniołowie stróże też wypoczywająWtedy droga do grzechu otwarta
Orient express express do kawy?
Kobiety się maskują
A to stanik a to desu
Miała nosa
Wyczuła że ma wiele pieniędzy
Były brudne
Kobiety zazdroszczą piekarzom
Są wspaniale upudrowani
Za co katowi dawano premię?
Za przekroczenie planu?
Ryby mają zęby
Nikt nie słyszał by im je bolały
Krótkowzroczność
Choroba zdradzanych
Pierwsza plaża nudystów była w raju
Lata życia upływają w sposób wykładniczy
Kukurydza wyłożona jest
Kamykami złota
Zwęglone drzewo nosi żałobę
Maki krwawią
Tęcza to uśmiech nieba
Chodzi się do teatru
By jeść czekoladki
Jaskółki na drutach telefonicznych
Podsłuchują rozmowy
Puste butelki są bez duszy
Gejzery?
Ziemia musi się wysikać
Samochód wysypia się w garażu
Po deszczu ziemia
To panna z mokra głową
Mosty buduję się dla samobójców
Wodospad samobójstwo rzeki
Ptaki śpiewają by zagłuszyć
Szum lasu
Wino zawiera naparstek słońca
Kometa odwiedziny kosmosu
Grzmoty pogróżka nieba palcem
Popiół ogniska przykrywa
Ostatnie tchnienie ognia
W pustej muszli żyje stracony czas
Sowa latarnią morską w lesie
Wulkan ziemia wymiotuje
Gdy się błyska niebo bawi się
Zapałkami
Zapach kwiatów listy miłosne
Gdy niebo się złości
Obrzuca ziemię gradem
Jezioro przykrywa się lodem
Bo mu jest zimno
Jest koń na biegunach
A osioł?
Które ramie nożyczek
Jest lewe a które prawe?
Maszyny do pisania
Dostały wypowiedzenie z pracy
Napis na butelce
Bilet wizytowy
Księżyc w nowiu
Mówi dobranoc
Ptaki śpiewają
Bo mają skrzydła pieśni
Kobieta chce być codziennie inna
Więc zmienia pantofle
Niebo gwiaździste obwieszone jest medalami
Ślubny tort ma dosłodzić
Pierwsza noc
Rajstopy nie zastąpią mężczyźnie
Podwiązek
Organy w kościele mają zagłuszać
Nasze grzechy
Dzikie kaczki są dzikie
Bo lubią się przeglądać w lustrze wody
Banki czyhają na nasze oszczędności
Morza są słone
Bo pływają w nich solone śledzie
Brudne pieniądze przekazuje się
W białych rękawiczkach
Ośnieżona ziemia jest w sukni ślubnej
Czeka na pana młodego
Grzyby nie mogą być duże
Gdy krasnoludki są małe
Druga dusza kobiety mieszka w szafie
Niechby na krzesło elektryczne
Podkładano poduszkę
Bocian chodzi we kusym fraku
Bohaterowie powieści rodzą się wielokrotnie
Wraz z czytaniem
Lepiej by żałobnicy płakali
Zamiast ubierać się na czarno
Naszyjnik dla kobiety to jak krawat
Niechby opery składały się z samych arii
Może ktoś wymyśli zegarek
Chodzący wstecz?
Pocałunki są słodsze gdy usta są
Wyszminkowane
Kaktus szczerzy zęby
Natura ukoronowała koguta
Piorunochron pogróżka pod adresem nieba
Gdy widzę nagą dziewczynę
Moje szare komórki się czerwienią
Kołyska artykuł pierwszej potrzeby
Trumna artykuł ostatniej potrzeby
We włosach blondynki
Zapala się słońce
Podczas zaciemnienia słońca
Ziemia ucina drzemkę
Niechby Picasso namalował też
Monę Lizę
Łyżka zastąpi widelec
Ale nie odwrotnie
Strach na wróble traci pracę w zimie
Preparat w alkoholu tak się opił
Że stracił przytomność
Należy zakończyć historię
Bo nie zmieści się w książkach
Rajtuzy utrapieniem mężczyzn
Ile już razy w życiu miałem za pięć dwunasta
Nie otwieram butelki z wódka by nie kusiła
Wszyscy jesteśmy brzuchomówcami
Gdy najemy się grochówki
Po co aniołowi stróżowi skrzydła
Przecież dyżuruje bezustannie przy swoim
Podopiecznym
Sens muzyki
Instrumenty muszą się wyszumieć
Sztuki sceniczne pisze się dla suflerów
Kosmos to jakby zwarzona materia
Jak mleko
Panowie wychodzą wieczorem na safari
Kobiety powinny nosić stanik i na pośladkach
Reklama jest dźwignią nadających reklamy
Pomniki przystanki dla ptaków
Postacie na pomnikach muszą być w
Kapeluszach
By ptaki nie robiły im na głowę
Kobieta publiczna? Chyba półpubliczna
Połowa ludzkości to kobiety
Z raju powinno się było wygnać
Sama Ewę
Piekarzowi zapewne przejadł się chleb
Dziewczyna naga to jakby w sukni z aksamitu
Ludożercy lubią obgryzać kości
Mężczyźni mają manicure
W kolorze naturalnym
Chleb zwykle bywa mulatem
Kombajn maszynka do strzyżenia pól
Otwarta szafa pani upoważnia do zalotów
Rękawiczka na ręku kobiety?
Bezradność mężczyzny
Koło nie ma końca
Jak gadatliwość żon
Nie należy patrzeć na szczegóły kobiety
Trzęsienie ziemi to jakby dreszcze ziemi
Drzewa w lesie są parasolem dla grzybów
Ogień w kominku nadaje sens naszemu życiu
Przyznawałbym order podwiązki
Każdej dziewczynie
Mężczyzna uzależniony od żony
Żonocholik
Woda sodowa gdy powietrze utonęło
Deszcz antytezą wody sodowej
Śniadanie na trawie z kobietą
Prowadzi do nierządu
Listy lotnicze lubią podróżować samolotem
Krawat bywa wizytówką
Wymyślono muzykę
By pieścić nasze uszy
Młotki powinny być z waty
By nie raniły nam palców
Przy wbijaniu gwoździ
Muchy całe życie chodzą w żałobie
Księżyc świeci bo mu żal nocnych Marków
Spojrzenia dziewczyny to jak strzały Kupidyna
Nosimy parasole by słuchać muzyki deszczu
Na ulicach coraz mniej motyli
Dziewczyny chodzą w spodniach
Niektóre dziewczyny składają się z samych nóg
Rak mówi umierającemu
Za późno się za mnie wziąłeś
Jeśli nie pamiętamy snów
To znaczy że wsiąkły w poduszkę
Kobiety i mężczyźni nieśmiali
Rozmawiają oczami
Kobieta w spódnicy nosi parasol
Nad swoją ozdobą
Pan i jego pies
Para szczęśliwców
Owłosienie łonowe?
By pipci nie było zimno
Pieniądz przechodzi z rak do rąk
A wolałby odpoczywać w banku
Czy katom dawano premie?
Nożyczki spłaszczony krokodyl
Echo przedrzeźnia
Niewypieczony chleb to hlep
Z prochu powstałem
Więc często wybucham gniewem
Wspomnienia nie umierają
Czasem zapadają w drzemkę
Znormalizowano trumny
W razie czego przyciąć zwłoki
Po wojnie Don Juan pożądany
Czytam początek i koniec książki
Resztę dopisuję sobie sam
Dziewczyna w spodniach to jak w pancerzu
Rano wstajemy jak nowo narodzeni
Tyle że od razu dorośli
Igła nie tylko szyje
Ale i kłuje powietrze
W kinie ręce mają wiele zajęć
Klaszczemy na koncercie
Też by pochwalić instrumenty
Jest tak wiele dziurek od klucza
Ma je i kobieta
Zdjęcia z młodości na starość bolą
Zaślepiony bywa i oślepiony
Poza nią nic nie widzi
Zaprzedam duszę diabłu
Jeśli mi sfinansuje piękną diablicę
Krytyk: sam nie umie
I drugiemu nie szczędzi
Mrowiska są pożyteczne
Może na nie siąść jakaś Telimena
Przydał by się nam ogon
Można by się na nim oprzeć
Długo stojąc
Co to byłaby za laska
W krynolinie
Moja dziewczyna to czarna dziura
Pochłonęła mnie z kretesem
Niechby muzykę dało się namalować
Pierwsze spotkanie z dziewczyną inauguracja
Drugie spotkanie egzamin
Trzecie ? Finał?
Dziewczyna w spodniach!
Nie ruszaj mnieDziwna była jego mowa
Przerwy między słowami były wiele mówiące
Co noc grozi mi płacenie alimentów
Tyle jest pięknych dziewczyn
Ale każda inna
Alimenty przedwczesna kara za grzechy
Dziś podrywacz kiedyś to był Don Juan
Poszukuję sierotki Marysi
By ja adoptować
Geniusz: gdy kobieta nie chce wypuścić z łóżka
Piersi kobiety koła ratunkowe
Dla stęsknionych oczu
Przyjemniej by było zaczynać życie od tyłu
Rzucił słowa na wiatr
Ale wiatr nie odpowiedział
Prawdę w oczy mówi się wzrokiem
Socrealizm literatura napisana
W mowie trawie?
Kochankowie żyją nadal w wyobraźni
Często bujamy się na bujaczce w obłokach
Miesiąc miodowy
Szalone noce na porządku dziennym
W obecności dziewczyny
Moje myśli są coraz prostsze
Gdy ze szczęścia robi się nam ciemno w oczach
Wszystko jest jasne
Miotła pieści podłogę
Po ślubie dziewczyna prywatna
Czasem półprywatna
Na końcu języka noszę narkotyk
Poukładane życie to jak bielizna na półkach
Stanik parawan zakrywający krajobrazy
Uroda kobiety jak lekarstwo
Ale zażywa je się wzrokiem
Chcę władzy
Ideologia polityka
Don Juan
W ślepej uliczce seksu
Uśmiech kobiety usypia
Czujność mężczyzny
Dreszcze uskrzydlają
Miłosne
Od razu bujamy w obłokach
Gdy na horyzoncie dziewczyna
Przystojniak
Żeby miał jeszcze gruby portfel
Ładna dziewczyna podnosi poprzeczkę
(W przenośni)
Co lepsze guzik czy pętelka
Dajcie kobietom skrzydła
Będziemy je łapać w sidła
Za dużo ciepła w kobiecie może sparzyć
Siódme niebo gdy po raz siódmy
Przesłałem jej pobożne życzenia
Wstąp do klasztoru
Latawiec
Miotany burzą pożądania
Latawica dziewczyna w sukience z kloszem
Grafoman jak erotoman
Obu cechuje słabość do..
A to szlachetne
Politykom należy zakładać
Kaftan bezpieczeństwa na mózgi
U grubianina myśli
Grubymi nićmi szyte
Nie da się przywitać prawą ręką
Z tym w lustrze
Dojrzała kobieta jak brzoskwinia
Jest pełna soków
Komplementy to wołanie
Sezamie otwórz się
Wadą kobiety długi język
Zaletą mężczyzny też
U starca prawda leży po środku
U młodego stoi po środku
Świat bez gazet jak bez kobiet
Mężczyzna na plaży dostaje oczopląsu
Kobieta ma najwięcej do powiedzenia
Gdy jest rozebrana
Komplementy a co innego na myśli
Chętnie przykładam rękę na serce
Jej!
We dwoje nie leży się plackiem
Toniemy w miłości gdy jest głęboka
Spojrzeniem można pogłaska i dać po pysku
Czym leczyć rozsądek
By stale był zdrowy?
Pierwsze przykazanie małżeńskie
Nie będziesz miał innych bogiń przede mną
Koniec świata zwieńczy dzieło boskie
Kobieta wykolejona jest wielotorowa
Tak mała powierzchnia jak łóżko
A może być boiskiem
Mężczyzna ma myśli przyziemne
Gdy leżą
Upadająca gwiazda łatwo płonie
Życie nieraz przypiera nas do muru
Nieraz jest to aż ściana płaczu
W pracy przy komputerze brak mi stuku
Maszyny do pisania
Drogi do nikąd ciągną się w nieskończoność
Grzechu warte karać piekłem
Ile rodzą grzesznych pragnień
Grzechy wchodzą mężczyznom
Do głowy przez oczy
Kobietom przez uszy
Przed użyciem wstrząsnąć?
Kobietę obłaskawić!
Piekło nie może być koedukacyjne
Nie byłoby piekłem
Nie ostrzmy na żadną zębów
Gdy mamy protezy
Olej też się przetacza
Że starej do młodej głowy
Młodość nieodwracalna
Starość nieuleczalna
Od życia odliczajmy stracony czas
Będziemy młodsi
Z muzyką jestem za pan brat
A ona jest przecież rodzaju żeńskiego
Przyczyny zawsze są dwie
A skutek najczęściej jeden
(Czasem dwojaczki)
Humor wisielczy?
Mój wróg wciąż żyje
Walczmy o to by już nigdy o nic nie walczyć
Ryć czy nie ryć?
Może lepiej kopać dołki
Walka o dobro wymaga ofiar
W końcu jest walką
Paweł i Gaweł w jednym stali domku
Homoseksualiści?
Małżeństwo to jak spółka kapitałowa
Połączenie dwu kapitałów seksualnych
Kapitalizm każdy ma czegoś
Coraz więcej
Socjalizm każdy ma niczego
Coraz mniej
Wolność słowa niech będzie
Znieść wolność zdań
Gdy doroślejemy rodzice udzielają nam
Coraz więcej wolności
W końcu uwalniamy się i od nich
Gdyby sumienie naprawdę ludzi gryzło
Ludzkość by się skrwawiła
Na każdym moście umieścić tablicę
„Samobójstwo wzbronione”
Życie uporządkowane
Gdy mam powodzenie u kobiet
Dobrze że na moście
Ludzie się nie wieszają
Kto pali za sobą mosty
Marnotrawi zapałki
A gdybyśmy tak zamiast mówić
Śpiewali do siebie?
Byłoby weselej
Gdyby wszystkim robota paliła się w rękach
Mniej by potrzeba opału
W istocie wszyscy siedzimy czasem
Jak na dwu stołkach
Na sedesie
Nie lepiej by człowiek był zielony
Odżywiałby się powietrzem wodą i słońcem
Wielkie bywają słowa polityka
Powalają
Zawodowy polityk
Władzoholik
Pocałunki też dziełami sztuki
Każdy może być aktorem
We śnie
Mężczyzna podsyca w kobiecie próżność
Wiosna cię wyzwoli
Gdy pozostawiono cię na lodzie
Liście spadają
Mają dosyć wisieć i wisieć
Teza: pytanie
Antyteza: odpowiedź
Synteza: pytanie bez odpowiedzi
To co kobiece i męskie to wspólne dobro
Iskierka nadziei dziurka od klucza
Do szczęścia
Skrót myślowy każe chodzić na skróty
Moje pole widzenie na dziewczynie
Nie powiem
Już pierwszy rzut oka może porazić
Chmury na niebie
Niebo blednie ze wstydu
Błędne koło
Mysz straszy dzieci
Dzieci straszą kota
Kot straszy myszy
Bezmyślność
Szkoła myślenie pierwszego stopnia
Nie chciała mi powiedzieć kiedy umrę
Była dobrą wróżką
Zejść na psy to komplement
Pies to szlachetne zwierzę
Kobieta ukrywa swoje tajemnice
Czeka na odkrycie
Naga prawdo
Wstydź się
Byłaś kometą dla mnie
Szkoda że nie gwiazdą stałą
Lustro podnosi na duchu kobietę
Podwaja jej urodę
Nie rzucajmy słów na wiatr
Wiatr kicha na nie
Nie mamy różnicy zdań
Oboje chcemy tego samego
Z biegiem lat meta coraz bliżej
Nie chcę lepszego jutra
Chcę lepsze dziś
Gadatliwej trudno zamknąć usta
Może czasem własnymi
Jak wiele możemy sobie wyjaśnić
W ciemności
Pogrzeby sprzątanie świata
Gra na organach
Życie seksualne muzyki
Śmiech to zdrowie
Ale można i umrzeć ze śmiechu
Popełniłem z nią wiele grzechów
Ale tylko w sumieniu
Znajomość rzeczy to wielka rzecz
Bez deszczu rzeki cierpią z pragnienia
Miłość do pieniądza jest najtrwalsza
Samotnego chociaż pieniądze cieszą
Jeśli je ma
Moje sny się nie sprawdzają
Nie mam haremu
W słabości siła
U kobiet tak
Puk puk puk
Kto tam?
Zatrzymaj się
Do trzech razy sztuka
Jest tylko siedem muz
A reszta kobiet?
Życie bez miłości
Potrawa bez soli
Flaga na wietrze macha ręką
Drzewa w lesie nie są samotne
Piszę w pocie czoła
A pot plami kartkę
Zagrajcie mi przy trumnie wesoło
By żałobnicy nie płakali
Miłość trwa do grobowej deski
Pana i psa
Nie wierzę w lepsze jutro
Jutro przychodzi i nie jest lepsze
Ludzie o mnie zapomną
Ziemie nie zapomni
Co masz z tego pszczoło
Że nazbierasz tyle miodu
Opalenizna zamrożone słońce
Słońce ma niedokładny zegarek
Co dzień wstaje o innej porze
Niech anioł stróż odpędzi ode mnie czarta
To wystarczy
Diabeł szepcze mi do ucha
To dziewczę to dla ciebie fucha
Filippides przewidział bieg maratoński
Na olimpiadach
Tyczkarz miota swoim ciałem
Kret dołki kopie
Choć nie ma powodu
Kochliwy czeka na noc
Niebo o tym wie
I wieczorem za niego
Czerwieni się ze wstydu
Księżyc jest dwulicowy
Podróżujemy by flirtować
W przedziale pociągu
Windą do nieba
Tylko we dwoje
Czarna płyta to płyta z myszką
Dziadek do orzechów ma jednak zęby
Ziarnko kawy coś mi przypomina
(U kobiety)
Zalany robak przestaje na chwile
Gryźć sumienie
Kino miejsce schadzki
Klaszczemy na koncertach
By muzycy nas docenili
Pytanie za 5 złotych
Którym okiem najlepiej patrzeć
Przez dziurkę od klucza
Sława cieszy
I martwi gdy zgaśnie
Makijaż powstrzymuje kobiety od płaczu
Inaczej płakałyby częściej
Mumia jak zasuszona roślina w zielniku
Wiatraki wymyślono specjalnie
Dla Don Kichota
Na plaż nudystów jest nudno
Wszyscy są tacy sami
Krety chodzą całe życie w żałobie
Żaby się przedrzeźniają
Kobieta na wysokim obcasie
Nosi ze sobą broń
Dla kobiety życie bez telefonu
To jak bez powietrza
Słowa umierają po cichu
Gruby portfel u mężczyzny
To jak pułapka na myszy dla kobiety
Wierny pies mówi oczami i ogonem
Mężczyzna gadatliwy dowód
Że jest nieśmiały
Chciało by się dać klapsa niejednej kobiecie
Przyjemność dla obojga
Polityków zakuwać w kagańce
Nie gryźli by się
Wiele głów wypchanych jest gazeta
Zmarszczki na twarzy nie dają się Wyprasować
W nogach kobiety cały urok
Urok samochodów w kołach
Jedna pigułka zdrowia nie czyni
Życie plotkarek upływa w kuchni
Komar przy uchu grozi palcem
Mucha narobiła na działo
Z zemsty że strzelano z działa do muchy
Kiedyś listy były rozmową piór
Potem maszyn do pisania
Dzisiaj komórek
Nie bywa jeden kot na dachu
U sąsiada musi być drugi
Krawat u mężczyzny
Zdegenerowany żabot
Listy nie lubią podróżować statkami
Nudzi im się
Do śniadania na trawie
Kobiety się rozbierają
Widzisz nagą dziewczynę
Trzymaj oczy na uwięzi
Koła roweru zakłócają spokój
Powietrza
Kelner sługa wielu panów
Rechot żaby jak rechot gbura
Przedszkolanka nigdy nie jest dojrzała
Dlatego jest przedszkolanką
Kiedyś kobieta pokazywała stopy
Potem i kolana
Dzisiaj i nóg jest za mało
Patelnie są z metalu
By nie rozbijały się na głowach mężów
Na plaży opala się kobieta
I jej kostium kąpielowy
Wzrok mężczyzny ślizga się po kobiecie
Czasem się na chwilę zatrzyma
Społeczeństwo mięso wyborcze
Śluby zakonne
Szczepionka przeciw kobietom
Śmierć przymusowa abdykacja
Manicure wcale nie odmładza
Perfum
Aureola zamknięta w buteleczce
Kobieta wodzi mężczyznę na pasku
Raczej na obroży
Fame fatale rodzi fatum
Film zsynchronizowany sen
Dla wielu
Strach na wróble ma wielkie oczy
W piekle siedzi się nieustannie
Na krześle elektrycznym
Oczekując na egzekucję
Ludzie jak mrówki
Chodzą tam i z powrotem
Kalafior jest pofałdowany
Jak kora mózgowa
Pewnie i myśli
Jak kapuściana głowa
Jedynym kołem przed wynalezieniem koła
Było słońce
Czasem księżyc
Deszcz morze przewleczone przez sitko
Jaskółki ostrzą skrzydła
Na drutach telefonicznych
Astronom nocny marek
Zapomina jak wygląda słońce
Cień nigdy nas nie przegoni
Jest za leniwy
Podparcie głowy podczas drzemki
By nie uciekły nam sny
Czym ci jaskiniowcy wydrążyli te jaskinie
Finis memoriae